Co jest z tobą?
Hejo! Moje wampireczki! Kolejny rozdział przed wami! Mam nadzieję że się spodoba ^^ Życzę miłego czytania Black Rose.
Za dwa dni miał odbyć się bal,a ja nie miałam w co się ubrać.
-Jak to nie masz?-krzyknęła Marika
-Powiedzmy że nie mogę sama nigdzie iść..
-Przerąbane...
-Ej! Co ty na to żebyś poszła z nami? Sama nie mam niczego ,a sama nie idziesz.
-W sumie...czemu nie.
-Jej!-pisnęła Sabina
Tak jak na złość musiała przyjść Barbie.
-Z taką twarzą to ty nawet nie musisz się przebierać-zaśmiała się Barbie.
-Ty też nie musisz,ty cały czas odstraszasz wyglądem.
-Haha-zaśmiały się Sabina i Marika.
-UGH! Idziemy dziewczyny!
-Dobrze jej tak...
Więc dzisiaj miałam plany,jednak i tak sama nie mogłam iść,po tym jak wujaszek chłopaków mnie zaatakował nie puszczają mnie nawet do łazienki samą.Jedyny który będzie chciał ze mną iść na zakupy to Laito...Dlaczego on?!.Na przerwie podeszłam do Laito.
-Cześć Laito..
-Ohayo Maleńka,czegoś potrzebujesz?
-Tak,chciałbyś iść ze mną, Mariką i Sabiną na zakupy?
-Pewnie Laleczko.
-Przestań mnie tak nazywać..
-Fufu..Dlaczego? Laleczko-Laito specjalnie zaakcentował słowo Laleczka.
-Ugh!!
Po lekcjach wraz z dziewczynami i Laito poszliśmy do centrum handlowego.
-Ale Ci zazdroszczę..
-Niby czego?-zapytałam
-Mieszkasz z szóstką zabójczo przystojnych chłopaków..
-Uwierz, nie ma czego..
Chodziłyśmy z sklepu do sklepu szukając jakiegoś idealnego stroju.
-Ej! Yui!-krzyknął Laito
-Co?
-Przymierz to..
Laito podał mi jakiś strój a ja poszłam go ubrać. Mówiąc szczerze,strój który dał mia Laito był naprawdę ładny, idealnie pasował do wampira.
-I jak?-zapytałam wychodząc z przymierzalni.
-Koniecznie musisz to kupić,wyglądasz pięknie-powiedziała Marika
-Nom..
-Wyglądasz seksownie Maleńka,chętnie bym Cię schrupał.
-Okej..? Biorę go.
Poszłam zapłacić za strój. Gdy już kupiliśmy co chcieliśmy,poszliśmy na coś słodkiego. Pożegnałam się z dziewczynami i szłam z Laito do domu.
-Dzięki Laito że poszedłeś ze mną.
-Nie ma za co Maleńka.-uśmiechnął się-A teraz nagroda.
-Czekaj co?...
Laito przygwoździł mnie do jakiegoś budynku.
-Laito..nie tutaj...-wyrywałam się-W domu..
-Maleńka tak mnie podniecasz, aż chciałbym zrobić z tobą coś niegrzecznego..
Dobrze wiedziałam o co mu chodzi, jemu tylko jedno w głowie..
-Mi chodziło o to że dam Ci się napić krwi, a nie to co ty myślisz.
-W końcu mi ulegniesz, a wtedy zobaczę miejsca które wstydziłaś się pokazać komukolwiek. Jeżeli chcesz zadowolić swojego pana,musisz być grzeczną dziewczynką i robić to co Ci karzę,nie uwolnisz się ode mnie.
Spojrzałam na Laito zaskoczona.
-Coś ty się z Ayato na mózgi pozamieniali?
-Kocham Cię Maleńka pamiętaj o tym..
"WTF!? Ktoś mi wytłumaczy co się właśnie stało?"
Bez słowa poszłam z Laito do domu. A tam jak zwykle zły Reiji, prawił mi kazanie że powinnam mu powiedzieć że gdzieś poszłam a Ayato mówił że należę do niego powinnam mu powiedzieć że poszłam gdziekolwiek z Laito
-Co wy się tak uczepiliście? Nie poszłam sama tak?-powiedziałam i pokierowałam się do pokoju, a tam był nikt inny niź Ayato.
-Po coś żeś przylazł?
-Spragniony jestem..
-To idź do kuchni i napij się soku..
-Wolę twoją krew..
Ayato zbliżył się do mnie i wbił swoje kły w moje ramię.
-Ayato..
-Pyszna jak zawsze..Pamiętaj należysz do mnie..
-Wiem..cały czas mi to mówisz..
Nasze twarze dzielił centymetr, Ayato zrobił coś czego się nie spodziewałam, pocałował mnie.Oddałam pocałunek, nie wiem czemu ale coś mnie ciągnie do tego wampira. Wylądowaliśmy na łóżku nadal się całując.
-Maleńka na następny raz też mnie zaproś..
Nie zauważyłam gdy do pokoju przylazł Laito ,na twarzy nie było jak zawsze uśmiechu, tylko grymas,czy on jest...NIE! Laito nie jest zazdrosny...chyba.
-Wyłaź rudzielcu!-krzyknął Ayato
-Fufu! Niby czemu? Maleńka jest moja.
"No i zaczyna się.."
-Hę? Naleśnik należy do mnie!
-Muszę Cię braciszku zmartwić ,ale Maleńka jest moja.
"Jak dzieci"
-OI! Naleśnik a ty dokąd?
-Mam was dosyć,idę sobie...
-Widzisz Ayato wszyscy mają Cię dosyć.
-Cicho Kapeluszniku!
Poszłam do ogrodu, muszę się trochę przewietrzyć.
Dwa dni minęły jak z bata strzelił.
-Nie mogę uwierzyć, bal już dzisiaj.
-Nom..
Gadałyśmy z dziewczynami, gdy nagle usłyszałam moje imię.
-Kou!-krzyknęłam
Podbiegłam i go przytuliłam, chwilę po tym przyszła reszta braci , też ich wyściskałam.
-Też idziecie na bal?-zapytałam
-Jasne że idziemy-odezwał się Kou.
-Super!
Rozmawiałabym z chłopakami dłużej ale zadzwonił dzwonek.
-Do zobaczenia na balu!
-Pa!-powiedzieli równocześnie Yuma,Kou i Ruki.
Gdy zakończyły się zajęcia ,pojechaliśmy do domu. Szybko poleciałam żeby się przygotować, wzięłam szybką kąpiel ,ubrałam mój strój i zrobiłam makijaż, zostało mi założyć tylko kły. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Plosze-powiedziałam zakładając kła.
-Za 10 minut wyjeżdż...-Subaru nie dokończył
-Co?
-Wyglądasz ładnie..
Na jego twarzy pojawiły się rumieńce
-Dzięki..
Subaru był przebrany za Jasona z piątku 13
-Ty też super wyglądasz.
-Dzięki..
-Gdy w końcu udało mi się założyć kły, zeszłam na dół gdzie wszyscy byli, spojrzałam na każdego z chłopaków.
Laito był przebrany Czarodzieja, Ayato był za wilka,Kanato był Diabełkiem nawet Teddy miał strój ,Shu za kosiarza a Reiji za Franken Steina.
-Wyglądasz bosko-wyszeptał Ayato
-Dziękuje Wliczku ^^.
Powiedziałam i weszliśmy do limuzyny. Gdy dojechaliśmy do szkoły, weszłam z moją obstawą do środka. Poszliśmy na salę gimnastyczną gdzie wszystko było już gotowe.
-Marika, Sabina!-krzyknęłam i poszłam w stronę dziewczyn, przytuliłyśmy się
-Wow wyglądacie ekstra!
Marika była przebrana za kobietę kot a Sabina za pielęgniarkę, ze siekierą.
-Mam nadzieję że ta siekiera i krew są sztuczne.
-Nom..
Nagle poczułam pociągnięcie odwróciłam się i zauważyłam Yumę
-Ohayoo Braciszku ^^- uśmiechnęłam się.
-Wow Kociaku wyglądasz super!-krzyknął Kou
-Dzięki
-Ślicznie wyglądasz-powiedział Ruki
-Dziękuję..
Zaczęliśmy rozmawiać, śmiać Dziewczyny naprawdę polubiły moich "Braci".Zaczęłyśmy wyciągać chłopaków do tańca,( Co wy źeście piły xD aut.dop) gdy skończyliśmy z Mukami (Jak to brzmi xD)
Poszliśmy do Sakamakich
-Reiji rusz ten tyłek..*popycha Reijiego*
-Przyszedłem tu tylko Cię pilnować..
-Nie dyskutuj ze mną!-krzyknęła Marika i wzięła Reijiego
-Życzę miłej zabawy!-krzyknęłam śmiejąc się
-Pożałujesz tego młoda damo!
-Tak,tak każdy tak mówi..
Nagle poczułam rękę na moim ramieniu
-Chodź
-EJ! Ayato gdzie mnie ciągniesz?
-Zobaczysz..
Ayato zaciągnął mnie na dach, pewnie chce mu się pić..
Przygwoździł mnie do ściany i pocałował, oddałam pocałunek.
-Należysz do mnie pamiętaj o tym..
-Pamiętam-powiedziałam po czym złączyłam nasze usta.
Poszliśmy na salę, gdy jeden z nauczylieli przemówił.
-Witajcie! Mam nadzieję że się dobrze bawicie?
-Tak!-krzyknęli
-Super! A teraz zaśpiewa dla was wasz idol..Kou!
Dziewczyny zaczęły piszczeć.
-Moje uszy!
-Młoda damo masz poważne problemy!
-Fuck..Reiji!
-Chciałbym zadedykować tą piosenkę, najcudowniejszej dziewczynie na świecie, mojej siostrze Yui! Chodź
Widoczność zaczęła robić"Oooo"
-Narazie Reiji!-krzyknęłam i zaczęłam iść w kierunku, nagle ktoś mnie zatrzymał
-Ayato..jest ok..
Powiedziałam i poszłam na scenę. Kou zaczął śpiewać moją ulubiona piosenkę. Wszyscy wyciągnęli telefony i zapalili latarki, to tak super wyglądało. Gdy skończył śpiewać przytulił mnie, i poszłam w stronę chłopaków, Laito i Ayato mieli dziwne miny. Ayato chwycił mnie za rękę i ciągnął
-Ayato co ty robisz?
Nie odpowiadał
-Ayato słyszysz mnie?
Wepchnął mnie do jednej z klas i brutalnie popchnął na ścianę
-Ayato co Ci jest?
-Należysz do mnie!-krzyknął w wbił swoje kły. Ból był nie do opisania. Co w niego wstąpiło, czułam się coraz słabiej.
-Ayato...przestań..
Jednak on nie słuchał
Miałam jeden sposób by się ogarnął, może to za wiele nie da ale lepsze to niż nic.
Walnęłam wampira w twarz i poskutkowało.
-Pogięło Cię czy co?
Ayato spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem wyszedł trzaskając drzwiami.
Byłam załamana,łzy zaczęły mi lecieć i opadłam na ziemię.
"Dlaczego on tak się zachowuję?"
Kochałam go,ale nie wiedziałam co on do mnie czuję...
Za dwa dni miał odbyć się bal,a ja nie miałam w co się ubrać.
-Jak to nie masz?-krzyknęła Marika
-Powiedzmy że nie mogę sama nigdzie iść..
-Przerąbane...
-Ej! Co ty na to żebyś poszła z nami? Sama nie mam niczego ,a sama nie idziesz.
-W sumie...czemu nie.
-Jej!-pisnęła Sabina
Tak jak na złość musiała przyjść Barbie.
-Z taką twarzą to ty nawet nie musisz się przebierać-zaśmiała się Barbie.
-Ty też nie musisz,ty cały czas odstraszasz wyglądem.
-Haha-zaśmiały się Sabina i Marika.
-UGH! Idziemy dziewczyny!
-Dobrze jej tak...
Więc dzisiaj miałam plany,jednak i tak sama nie mogłam iść,po tym jak wujaszek chłopaków mnie zaatakował nie puszczają mnie nawet do łazienki samą.Jedyny który będzie chciał ze mną iść na zakupy to Laito...Dlaczego on?!.Na przerwie podeszłam do Laito.
-Cześć Laito..
-Ohayo Maleńka,czegoś potrzebujesz?
-Tak,chciałbyś iść ze mną, Mariką i Sabiną na zakupy?
-Pewnie Laleczko.
-Przestań mnie tak nazywać..
-Fufu..Dlaczego? Laleczko-Laito specjalnie zaakcentował słowo Laleczka.
-Ugh!!
Po lekcjach wraz z dziewczynami i Laito poszliśmy do centrum handlowego.
-Ale Ci zazdroszczę..
-Niby czego?-zapytałam
-Mieszkasz z szóstką zabójczo przystojnych chłopaków..
-Uwierz, nie ma czego..
Chodziłyśmy z sklepu do sklepu szukając jakiegoś idealnego stroju.
-Ej! Yui!-krzyknął Laito
-Co?
-Przymierz to..
Laito podał mi jakiś strój a ja poszłam go ubrać. Mówiąc szczerze,strój który dał mia Laito był naprawdę ładny, idealnie pasował do wampira.
-I jak?-zapytałam wychodząc z przymierzalni.
-Koniecznie musisz to kupić,wyglądasz pięknie-powiedziała Marika
-Nom..
-Wyglądasz seksownie Maleńka,chętnie bym Cię schrupał.
-Okej..? Biorę go.
Poszłam zapłacić za strój. Gdy już kupiliśmy co chcieliśmy,poszliśmy na coś słodkiego. Pożegnałam się z dziewczynami i szłam z Laito do domu.
-Dzięki Laito że poszedłeś ze mną.
-Nie ma za co Maleńka.-uśmiechnął się-A teraz nagroda.
-Czekaj co?...
Laito przygwoździł mnie do jakiegoś budynku.
-Laito..nie tutaj...-wyrywałam się-W domu..
-Maleńka tak mnie podniecasz, aż chciałbym zrobić z tobą coś niegrzecznego..
Dobrze wiedziałam o co mu chodzi, jemu tylko jedno w głowie..
-Mi chodziło o to że dam Ci się napić krwi, a nie to co ty myślisz.
-W końcu mi ulegniesz, a wtedy zobaczę miejsca które wstydziłaś się pokazać komukolwiek. Jeżeli chcesz zadowolić swojego pana,musisz być grzeczną dziewczynką i robić to co Ci karzę,nie uwolnisz się ode mnie.
Spojrzałam na Laito zaskoczona.
-Coś ty się z Ayato na mózgi pozamieniali?
-Kocham Cię Maleńka pamiętaj o tym..
"WTF!? Ktoś mi wytłumaczy co się właśnie stało?"
Bez słowa poszłam z Laito do domu. A tam jak zwykle zły Reiji, prawił mi kazanie że powinnam mu powiedzieć że gdzieś poszłam a Ayato mówił że należę do niego powinnam mu powiedzieć że poszłam gdziekolwiek z Laito
-Co wy się tak uczepiliście? Nie poszłam sama tak?-powiedziałam i pokierowałam się do pokoju, a tam był nikt inny niź Ayato.
-Po coś żeś przylazł?
-Spragniony jestem..
-To idź do kuchni i napij się soku..
-Wolę twoją krew..
Ayato zbliżył się do mnie i wbił swoje kły w moje ramię.
-Ayato..
-Pyszna jak zawsze..Pamiętaj należysz do mnie..
-Wiem..cały czas mi to mówisz..
Nasze twarze dzielił centymetr, Ayato zrobił coś czego się nie spodziewałam, pocałował mnie.Oddałam pocałunek, nie wiem czemu ale coś mnie ciągnie do tego wampira. Wylądowaliśmy na łóżku nadal się całując.
-Maleńka na następny raz też mnie zaproś..
Nie zauważyłam gdy do pokoju przylazł Laito ,na twarzy nie było jak zawsze uśmiechu, tylko grymas,czy on jest...NIE! Laito nie jest zazdrosny...chyba.
-Wyłaź rudzielcu!-krzyknął Ayato
-Fufu! Niby czemu? Maleńka jest moja.
"No i zaczyna się.."
-Hę? Naleśnik należy do mnie!
-Muszę Cię braciszku zmartwić ,ale Maleńka jest moja.
"Jak dzieci"
-OI! Naleśnik a ty dokąd?
-Mam was dosyć,idę sobie...
-Widzisz Ayato wszyscy mają Cię dosyć.
-Cicho Kapeluszniku!
Poszłam do ogrodu, muszę się trochę przewietrzyć.
Dwa dni minęły jak z bata strzelił.
-Nie mogę uwierzyć, bal już dzisiaj.
-Nom..
Gadałyśmy z dziewczynami, gdy nagle usłyszałam moje imię.
-Kou!-krzyknęłam
Podbiegłam i go przytuliłam, chwilę po tym przyszła reszta braci , też ich wyściskałam.
-Też idziecie na bal?-zapytałam
-Jasne że idziemy-odezwał się Kou.
-Super!
Rozmawiałabym z chłopakami dłużej ale zadzwonił dzwonek.
-Do zobaczenia na balu!
-Pa!-powiedzieli równocześnie Yuma,Kou i Ruki.
Gdy zakończyły się zajęcia ,pojechaliśmy do domu. Szybko poleciałam żeby się przygotować, wzięłam szybką kąpiel ,ubrałam mój strój i zrobiłam makijaż, zostało mi założyć tylko kły. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Plosze-powiedziałam zakładając kła.
-Za 10 minut wyjeżdż...-Subaru nie dokończył
-Co?
-Wyglądasz ładnie..
Na jego twarzy pojawiły się rumieńce
-Dzięki..
Subaru był przebrany za Jasona z piątku 13
-Ty też super wyglądasz.
-Dzięki..
-Gdy w końcu udało mi się założyć kły, zeszłam na dół gdzie wszyscy byli, spojrzałam na każdego z chłopaków.
Laito był przebrany Czarodzieja, Ayato był za wilka,Kanato był Diabełkiem nawet Teddy miał strój ,Shu za kosiarza a Reiji za Franken Steina.
-Wyglądasz bosko-wyszeptał Ayato
-Dziękuje Wliczku ^^.
Powiedziałam i weszliśmy do limuzyny. Gdy dojechaliśmy do szkoły, weszłam z moją obstawą do środka. Poszliśmy na salę gimnastyczną gdzie wszystko było już gotowe.
-Marika, Sabina!-krzyknęłam i poszłam w stronę dziewczyn, przytuliłyśmy się
-Wow wyglądacie ekstra!
Marika była przebrana za kobietę kot a Sabina za pielęgniarkę, ze siekierą.
-Mam nadzieję że ta siekiera i krew są sztuczne.
-Nom..
Nagle poczułam pociągnięcie odwróciłam się i zauważyłam Yumę
-Ohayoo Braciszku ^^- uśmiechnęłam się.
-Wow Kociaku wyglądasz super!-krzyknął Kou
-Dzięki
-Ślicznie wyglądasz-powiedział Ruki
-Dziękuję..
Zaczęliśmy rozmawiać, śmiać Dziewczyny naprawdę polubiły moich "Braci".Zaczęłyśmy wyciągać chłopaków do tańca,( Co wy źeście piły xD aut.dop) gdy skończyliśmy z Mukami (Jak to brzmi xD)
Poszliśmy do Sakamakich
-Reiji rusz ten tyłek..*popycha Reijiego*
-Przyszedłem tu tylko Cię pilnować..
-Nie dyskutuj ze mną!-krzyknęła Marika i wzięła Reijiego
-Życzę miłej zabawy!-krzyknęłam śmiejąc się
-Pożałujesz tego młoda damo!
-Tak,tak każdy tak mówi..
Nagle poczułam rękę na moim ramieniu
-Chodź
-EJ! Ayato gdzie mnie ciągniesz?
-Zobaczysz..
Ayato zaciągnął mnie na dach, pewnie chce mu się pić..
Przygwoździł mnie do ściany i pocałował, oddałam pocałunek.
-Należysz do mnie pamiętaj o tym..
-Pamiętam-powiedziałam po czym złączyłam nasze usta.
Poszliśmy na salę, gdy jeden z nauczylieli przemówił.
-Witajcie! Mam nadzieję że się dobrze bawicie?
-Tak!-krzyknęli
-Super! A teraz zaśpiewa dla was wasz idol..Kou!
Dziewczyny zaczęły piszczeć.
-Moje uszy!
-Młoda damo masz poważne problemy!
-Fuck..Reiji!
-Chciałbym zadedykować tą piosenkę, najcudowniejszej dziewczynie na świecie, mojej siostrze Yui! Chodź
Widoczność zaczęła robić"Oooo"
-Narazie Reiji!-krzyknęłam i zaczęłam iść w kierunku, nagle ktoś mnie zatrzymał
-Ayato..jest ok..
Powiedziałam i poszłam na scenę. Kou zaczął śpiewać moją ulubiona piosenkę. Wszyscy wyciągnęli telefony i zapalili latarki, to tak super wyglądało. Gdy skończył śpiewać przytulił mnie, i poszłam w stronę chłopaków, Laito i Ayato mieli dziwne miny. Ayato chwycił mnie za rękę i ciągnął
-Ayato co ty robisz?
Nie odpowiadał
-Ayato słyszysz mnie?
Wepchnął mnie do jednej z klas i brutalnie popchnął na ścianę
-Ayato co Ci jest?
-Należysz do mnie!-krzyknął w wbił swoje kły. Ból był nie do opisania. Co w niego wstąpiło, czułam się coraz słabiej.
-Ayato...przestań..
Jednak on nie słuchał
Miałam jeden sposób by się ogarnął, może to za wiele nie da ale lepsze to niż nic.
Walnęłam wampira w twarz i poskutkowało.
-Pogięło Cię czy co?
Ayato spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem wyszedł trzaskając drzwiami.
Byłam załamana,łzy zaczęły mi lecieć i opadłam na ziemię.
"Dlaczego on tak się zachowuję?"
Kochałam go,ale nie wiedziałam co on do mnie czuję...




Komentarze
Prześlij komentarz