Wujaszek wrócił

Ohayo! Wampireczki! Przed wami świeży rozdział:3 Miłego czytania Black Rose.

Ja to jednak jestem mądra, żeby iść w samym środku nocy po lesie.
-Genialnie!
-Jak ciemno nic nie widzę..
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zapaliłam latarkę.
Nagle coś zaczęło się poruszać..
-To może ja...przyśpieszę..
Usłyszałam kroki,strasznie się przestraszyłam.Z krzaków wyskoczył zając.
"Boże Yui"
-Heh to tylko zając..
Odwróciłam się i o mało zawału nie dostałam, za mną stał wysoki mężczyzna w zielonych włosach,miał czerwone oczy a na sobie długą kurtkę.
-Cordelia...
"Zaraz jak on mnie nazwał?!"
-Przepraszam ale to pomyłka..
-To nie pomyłka,czuję jej krew..
-Eh???
Ten mężczyzna,zabrał moje włosy z szyi i wbił swoje kły.
"Jak to boli!!"
-Heh..to na pewno nie jest pomyłka..to jej krew.
On dalej kontynuował pić moją krew. Musiałam się z tam stąd jak najszybciej wydostać. Popchnęłam go i uciekłam.
"Boże ratuj mnie!"
Gdy upewniłam się że nic mi już nie grozi, zakryłam szyję ręką.
"I co teraz?..."-pomyślałam,i wtedy mnie olśniło,mam przy sobie telefon.(Brawo ty! Yui!)
Trzęsąc się wystukałam numer Kou.
-Kou proszę odbierz....
-Ohayoo Kociaku..
-Kou! Proszę przyjedź po mnie!
-Co? Gdzie jesteś?
-W lesie nie daleko szkoły, proszę jakiś mężczyzna mnie ściga!
-Zaraz będę!
"I co teraz? Przecież ten mężczyzna może przyjść tu w każdej chwili, pewnie już wyczuł moją krew.
Usłyszałam szeleszczące liście, przeraziłam się co jeżeli to on.
Wstałam jak oparzona,schowałam się za drzewem,chodź wiedziałam że tak to nic nie da.
-Kociaku?
"Kou!!"
-Kou!!-krzyknęłam i pobiegłam w jego stronę.Przytuliłam go najmocniej jak mogłam.
-Co się stało? Dlaczego tu jesteś?
-Kou ja nie chcę już tu być..
-Dobrze,chodźmy....-Kou spojrzał na moją szyję.
-Kto Ci to zrobił? Sakamaki?
-Nie,jakiś mężczyzna!-powiedziałam
Proszę Kou chodźmy z stąd!
Idąc z Kou poczułam że ktoś nas obserwuję,wiedziałam dokładnie kto,dlatego pośpieszałam Kou.
*10 minut później*
Będąc już koło posiadłości Mukami,wbiegłam do środka,łzy same zaczęły mi lecieć po policzkach.
-Yui? Co się stało?-zapytał Yuma.
Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.
-Ja nie chcę,boje się!
-Spokojnie jesteś bezpieczna..
-powiedział Yuma tuląc mnie
Siedzieliśmy w salonie,ja siedziałam wtulona w Yumę.
-Yui? Co się stało?-zapytał Ruki
Nie odpowiedziałam nic,gdyż nadal byłam zła o to co zrobił.
-Zostawicie nas samych?-Ruki spojrzał na braci,którzy po chwili zniknęli.
-Przepraszam Cię,za to jak się zachowałem..
-..Przyjaźniłeś się ze mną tylko po to byś mógł pić moją krew?
-Co? Oczywiście że nie...
Lubię Cię Yui..
Ruki zaczął się do mnie zbliżać.
-Em..Ruki...?
Przytulił mnie..
-Przepraszam..
-Jesteście dla mnie jak bracia,i jesteście nimi..
-Kocham Cię Yui jak siostrę..
-A ja Ciebie jak brata..
Ruki opatrzył mi ranę,a ja opowiedziałam im co się stało.Zasnęłam na kolanach Rukiego.Obudził mnie hałas,rozpoznałam te głosy,Rukiego ,Yumy ,Kou ,Azusy ...Ayato i Laito?
-Ona należy do mnie!
-Ona jest naszą siostrą,więc zostaje tu!
-Mhh? Ayato ,Laito? Co wy tu robicie?
-Jak to co Maleńka? Szukaliśmy Cię.
-Ehh..
-Oi! Co ty masz na szyi?-zapytał Ayato
-...
-Który ważył się tknąć własność Ore-sama?
-To żaden z nich...
-Oj Nie ładnie tak Maleńka, bawiłaś się beze mnie..
*Facepalm* Laito...

-W domu powiesz nam wszystko.-powiedział Ayato ciągnąc mnie do wyjścia.
-Ehhh...
Po dotarciu do domu,poszliśmy do salonu.
-Ohayoo..-powiedziałam
-Yui!...
-Kto Cię ugryzł?-zapytał Reiji.
-Mogę odmówić składania zeznań?
-Nie..
-Powiem w skrócie...Jakiś mężczyzna w zielonych włosach mnie zaatakował w lesie..Mogę iść?
-Teddy to możliwe? On wrócił..
-Że niby kto?
-Nasz wujek,Richer...
-Aha..to ja sobie idę...
-Yui ,on jest zdolny do wszystkiego ..
-Tak jak wy więc...
-Ta dziewucha to same problemy..Ale obiecaliśmy "tej osobie" że się nią zajmiemy..
-Jedno jest pewne,trzeba ją bardziej pilnować..

Fotki ♪♪
#1"łzy same zaczęły mi lecieć po policzkach."

Komentarze

Popularne posty